top of page
Поиск

13 сентября 1894 года родился Юлиан Тувим

Он жил в трудные времена и выжил во многом благодаря чувству юмора. Его фрашки (философские и часто абсурдные польские эпиграммы) были очень популярны в двадцатые — тридцатые годы прошлого века, а остроумные афоризмы актуальны до сих пор. Хотя в России Тувима знают как детского поэта, он написал не так уж много стихов для детей. Ещё до войны, в 1938 году, когда ему было уже сорок четыре года Юлиан Тувим неожиданно выпустил сразу три детских книжки с веселыми стихами. И эти три маленьких детских книжечки сразу поставили Тувима в один ряд с великими детскими писателями, принеся ему всемирную славу.

Но даже очень качественные переводы не в состоянии передать удивительную звукопись и игру слов в стихах Тувима. Например, ставший классикой на родине «Паровозик» («Lokomotywa») совершенно непереводим. Этот удивительный детский стишок виртуозно передаёт музыкой слов шум трогающегося и набирающего ход паровоза — изысканное литературное хулиганство. Послушайте его на польском языке — даже если вы не знаете языка, поймёте совершенно всё.


А если заинтересуетесь, в статье «Паровоз по-польски» очень интересный анализ этого стихотворения.

Lokomotywa Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna, i pot z niej spływa — Tłusta oliwa.


Stoi i sapie, dyszy i dmucha, Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha: Buch — jak gorąco! Uch — jak gorąco! Puff — jak gorąco! Uff — jak gorąco! Już ledwo sapie, już ledwo zipie, A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.


Wagony do niej podoczepiali Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali, I pełno ludzi w każdym wagonie, A w jednym krowy, a w drugim konie, A w trzecim siedzą same grubasy, Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy. A czwarty wagon pełen bananów, A w piątym stoi sześć fortepianów, W szóstym armata, o! jaka wielka! Pod każdym kołem żelazna belka!


W siódmym dębowe stoły i szafy, W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy, W dziewiątym — same tuczone świnie, W dziesiątym — kufry, paki i skrzynie, A tych wagonów jest ze czterdzieści, Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.

Lecz choćby przyszło tysiąc atletów, I każdy zjadłby tysiąc kotletów, I każdy nie wiem jak się wytężał, To nie udźwigną — taki to ciężar!


Najpierw — powoli — jak żółw — ociężale Ruszyła — maszyna — po szynach — ospale, Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, I kręci się, kręci się koło za kołem, I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej, I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.

A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost! Po torze, po torze, po torze, przez most, Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las, I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas, Do taktu turkoce i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to.

Gładko tak, lekko tak toczy się w dal, Jak gdyby to była piłeczka, nie stal, Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana, Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.


A skądże to, jakże to, czemu tak gna? A co to to, co to to, kto to tak pcha, Że pędzi, że wali, że bucha buch-buch? To para gorąca wprawiła to w ruch, To para, co z kotła rurami do tłoków, A tłoki kołami ruszają z dwóch boków


I gnają, i pchają, i pociąg się toczy, Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy, I koła turkocą, i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!..

0 комментариев

Недавние посты

Смотреть все

Comments


2018-06-04-09-039_002.jpg
UG.jpg
фото моё.jpg

ТАТЬЯНА

УВАРОВА

unnamed.jpg
учитель словесности
АНО "Павловская гимназия"
bottom of page